Angela
Następnego dnia, wstaliśmy o świcie i ruszyliśmy dalej. Podróż mijała całkiem spokojnie. Natsu opowiadał przez cały czas jak to jest w gildii i że powinnam do nich dołączyć skoro nie jestem w żadnej.
Późnym popołudniem, dotarliśmy na miejsce. Zleceniodawca mieszkał w dużej białej wili. Wyglądała pięknie, ogród z przodu był pełen rożnych kwiatów z całego kraju.
Zapukaliśmy i po chwili otworzył nam drzwi starszy mężczyzna. Ubrany był w garnitur więc prawdopodobnie jest lokajem.
- Zgłosiliśmy się do ogłoszenia. - Powiedziałam, a on tylko kiwnął głową i wpuścił nas do środka. Weszliśmy do dużego holu. Deski były z kasztanu, a ściany były koloru błękitu pruskiego i pięknego diamentowego żyrandolu ale poza tym nic nie było.
Po prowadził nas na prawo i weszliśmy do salonu. Deski i ściany takie same jak w holu. Żyrandol też był diamentowy. Znajdował się jeszcze kominek, sofa, dwa fotele i stół. Na jednym z fotelów siedział mężczyzna. Na oko miał może ze 70 lat. Siwi, o złotych oczach. Ubrany w czarny sweter i dżinsy. Spojrzał na nas i wskazał ręką na sofę. Posłusznie usiedliśmy.
Nie podobało mi się tu. Czułam smród ale nie mogłam go rozpoznać, mieszał się z innymi zapachami. Całe to miejsce przyprawiało mnie o gęsią skórkę, ale nie dałam po sobie tego poznać. Zerknęłam kątem oka na Natsu. Widać było, że ma takie same wrażenie. Wszystko było tu sztywne i bez życia.
- Cieszę się, że się zgłosiliście magowie Fairy Tail. Nazywam się Lachar. - Uśmiechnął się do nas życzliwie. - Od razu przejdę do rzeczy. Moja ukochana córeczka zaginęła 10 dni temu. Próbowałem ją znaleźć ale nie udało się. Tu macie zdjęcie.
Podał nam zdjęcie. Na nim znajdowała się dziewczyna o kremowych włosach, luźno spiętych i bursztynowych oczach. Dziewczyna była ładna ale dla mnie wyglądała jak lalka.
- Błagam znajdźcie moją córeczkę. - Kleknął przed nami.
- Znajdziemy. - Powiedziałam, wstałam i poszłam w stronę wyjścia. Natsu poszedł w moje ślady. Lokaj zamknął za nami drzwi. Wyszliśmy z ogrody i odetchnęłam.
- Też to czułaś ? - Zapytał Natsu dziwnie spokojnie.
- Owszem. Nie podoba mi się ta misja ale o tym jutro teraz chodźmy do jakiegoś hotelu i odpocznijmy.
I tak też zrobiliśmy. Pokój był mały ale ładny. Dwa łóżka przy oknie, komoda, jakaś szafa i drzwi do łazienki. Skromnie ale tyle nam wystarczy.
- Wiesz. Nie wiemy odkąd zacząć. Nie spytałaś się o żadne informacje. - Zauważył. Uśmiechnęłam się wrednie.
- Po co? Widziałeś w jakim był stanie, a poza tym zaczniemy od domu. Przeszukamy cały, tak samo ogród. Możliwe że znajdziemy tam właśnie ślady.
- A tak naprawdę chcesz zobaczyć co to za smród. - Nie było to pytanie lecz stwierdzenie ale i tak odpowiedziałam.
- Owszem ten smród przypominał mi smród gnijących ciał, ale było tam mnóstwo innych zapachów i trudno było mi stwierdzić. A teraz wybacz ale idę spać. - Uśmiechnęłam się do niego słodko i pocałowałam w policzek. Zarumienił się lekko. Poszłam do łazienki się umyć, a potem położyłam się spać.
Następnego dnia poszliśmy do posiadłości Lachara. I zaczęliśmy szukać śladów.
- Jeny.. Szukamy już kilka godzin i ciągle nic nie znaleźliśmy. - Natsu opadł na krzesło. Znajdowaliśmy się w małej biblioteczce. Było tu mnóstwo książek, o wszystkim.
- Nie podawaj się, tylko rusz dupę. Idziemy do ogrodu. - Ruszyłam w stronę wyjścia. Salamander westchnął i się ruszył z ociąganiem.
Ogród był Wielki. Od drzew aż po kwiaty. Między innymi płacząca wierzba, żeniszek meksykański, orlik mieszańcowy, celozja srebrzysta, rącznik pospolity, bligia pospolita i judaszowiec kanadyjski.
Zaczęliśmy od wschodu, następnie na północ poszliśmy a potem na wschód i dopiero kiedy chcieliśmy już sobie odpuścić, kątem oka zobaczyłam coś w krzakach.
Westchnęłam. W sumie co mi szkodzi zobaczyć, więc poszłam tam i zobaczyłam krew. Zdziwiłam się, nie czułam zapachu krwi. Pociągnęłam nosem i rzeczywiście nie czułam jej ale zapach kwiatów dookoła czułam. Ślad krwi się ciągnął się dalej a konkretniej w stronę murku. Podeszłam i wspięłam się na mur.
- Angela. Choć już jutro poszukamy dalej. Robi się późno. - Natsu stał do mnie odwrócony plecami. Nie odpowiedziałam mu więc się odwrócił. - No wiesz. Rozumiem, że chcesz znaleźć tą dziewczynkę ale nie oznacza to od razu, że na mur musisz wchodzić. - Spojrzał na mnie jak na kretynek, a ja na niego jak na debila.
- No wiesz w porównaniu do ciebie ja znalazłam jakieś ślady, a konkretniej ślady krwi które prowadzą aż do lasu. - Prychnęłam i zeskoczyłam z murku. Ruszyłam w ślad za krwią. Po chwili usłyszałam jak Natsu zeskakuje z muru i zrównuje się ze mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz