*                   *                  *                *                     
                                                                             
  Natsu
- Lucy!! Idziesz już?! - Krzyczała Erza.
- Tak, już idę!
Czekaliśmy na Lucy przed jej domem . Mamy iść na misje, nie wiem dokładnie na jaką, ale ważne że komuś mam przywalić i dostaniemy za nią dużo kasy i starczy na czynsz Lucy.
Na misje szła Erza, Lucy, Happy i Ja. Gray tym razem nie mógł. Poszedł na inną misje. Niech tylko mi się pokaże ten gołodupiec na oczy to od razu oberwie.
Blondynka w końcu wyszła z domu i mogliśmy ruszyć.Misja poszła nam sprawnie, oczywiście zniszczyliśmy parę budynków. To już chyba rytuał jak idziemy na jakąkolwiek misje.
Jak wracaliśmy śmialiśmy się, wygłupialiśmy, rozmawialiśmy i jak się dało mi ich namówić jedliśmy gdzie popadnie. Gdy dotarliśmy do gildy Dziadziuś już o wszystkim
wiedział, okrzyczał nas jak zawsze ale był też szczęśliwy, że żyjemy pełnią życia. Trochę posiedziałem w gildii i poszedłem z Happym do domu.
- Natsu? - Spojrzałem na kotka, który latał na swoich skrzydłach nade mną.
- Tak, Happy?
- Co dziś zjemy? - Założyłem ręce za głową.
- Nie wiem, a co chciałbyś zjeść?
- Może rybkę?
- Znowu ryba, weź coś innego wymyśl!
- Ale ryby są dobre, a nic innego nie ma w domu do jedzenia - oburzył się niebieski kotek.
- Ech...no dobra, niech już będzie ryba.
- Juppi!!!! - krzykną na cały głos, chwycił mnie i od razu czym prędzej pognał do domu.Zjedliśmy i poszliśmy spać.
- Dobranoc Natsu.
- Dobranoc Happy. - Spojrzałem na kotka, leżał koło mojej głowy zawinięty w kłębuszek,już słodko spał, pogłaskałem go jeszcze po główce i poszedłem w jego ślady.
                *                   *                  *                *         
Znowu ten sam sen. To był dzień 7-go Lipca X777. Zniknięcie Igneela, potem moje szukanie go , wpadnięcie na innego smoka i nagłe odepchnięcie mnie daleko i stracenie
przytomności, tylko najdziwniejsze było to, że nie smok, a coś nie widzialnego mnie odepchnęło. Od pewnego czasu sen był nie co inny.
Wszystko pozostawało tak samo tylko pojawiła się jakaś postać, nie widziałem jej dokładnie była rozmazana. A zaczynało się od mojego obudzenia.
Przy mnie powinien leży Igneel ale go nie było. Zawsze był przy mnie i pilnował. Krzyczałem najgłośniej jak umiałem a ciągle się nie pojawiał, zacząłem się martwić,
zawsze przychodził jak raz krzyknąłem. Z lasu nagle jakaś postać wybiegła, mogłem stwierdzić tylko to że był mojego wzrostu, coś chyba mówił lecz nic nie słyszałem,
podszedł do mnie, chwycił za rękę i pociągną w głąb lasu. O dziwno nie bałem się tej postaci, nie odepchnąłem a się uspokoiłem. Szliśmy i szukaliśmy Igneela, nagle
się zatrzymaliśmy,rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że jest już widno. Znikąd pojawił się czarny Smok, dużo większy od Igneela. Byłem przerażony, nie wiedziałem
co mam robić. Podniósł łapę i zamachnął ją, postać przy mnie odepchnęła mnie gwałtownie i zanim straciłem przytomność uderzając o coś zobaczyłem jak pazury Smoka
przecinają ją.Tak kończył się mój sen, a ja z krzykiem się budzę, zalany potem i przez resztę nocy nie mogę spokojnie zasnąć. Na szczęście Happy ma mocny sen i się nie
budzi, nie chciałbym żeby się o mnie nie potrzebnie martwił.
                *                   *                  *                *         
                                                                              Rada
- Znowu Fairy Tail zniszczyło parę budynków!! Trzeba coś z nimi zrobić!!! - Krzyczała Belno, wchodząc do pokoju Rady, rzucając kartkę na środek okrągłego stołu.
Belno to młoda, wysoka, kobieta. O krótkich fioletowych włosach ściętych z przodu dłużej z tyłu krócej ( Fryzura Bob) i czarnych oczach. Ma wybuchowy temperament i
trudno ją uspokoić.
Wszyscy byli już obecni. Łącznie z Belno był 8 członków, od prawej Lider Fumi,Hama,rodzeństwo Iku i Ise, Belno, Keiko, Kita i Mai. Każdy stał na różnych rzeźbach,
ustawionych w okół stołu.
- Belno, uspokój się. Wiele razy już próbowaliśmy, a nawet nasi poprzednicy i nic nie wskórali. Spokój był tylko przez te 7 lat jak byli na wyspie Tenrou. - odezwał się
Lider.
Fumi to stary, gruby, niski , mężczyzna. O siwych, sterczących włosach i turkusowych oczach. Spokojny i nie ugięty.
- Masz rację Fumi, Belno ale to dobrze, że wrócili, przynajmniej odwalają za nas ciężką robotę. - Uśmiechnął się wrednie Iku, a Ise tylko mu przytakną na potwierdzenie.
Iku i Ise to bliźniacy. Są młodzi, dobrze zbudowani, blondyni o krótkich, lekko sterczących włosach i złotych oczach. Ise jest spokojny, grzeczny i rzadko się odzywa,
zaś Iku jest jego totalnym przeciwieństwem, mówi wszystko na co wpadnie i nie myśli o konsekwencjach danego czynu.
- A co wy na to by kogoś tam wysłać na, no nie wiem, może tydzień i ich pilnował? - Podsunęła Keiko.
Keiko to kobieta w średnim wieku o dziwo o dużych piersiach. Długich zielonych włosach i białych oczach. Wpada na dobre pomysły i jest najbardziej opanowana ze
wszystkich członków.
Inni myśleli, słysząc te słowa. Po paru minutach odezwał się Fumi.
- To dobry pomysł, tylko kto by tam poszedł? Wszyscy są zajęci i nie można ich oderwać od stanowisk....
- Ona - Odezwała się w końcu Mai.
Bardzo ciekawy pomysł z tym, że Natsu ma siostrę. Rozdział zajebisty ^^ :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
OdpowiedzUsuń